Odpuszczanie, czyli dni, kiedy wszystko bierze w łeb
Czasami nam się wydaje, że dążenie do bycia idealnym jest super. Chcemy za wszelką cenę zrobić coś tak perfekcyjnie, że bardziej się nie da. Planujemy wszystko od samego początku do samego końca i nagle bum! Okazuje się, że jesteśmy tylko ludźmi, a nie robotami i niektórych spraw nie da się przewidzieć ani zmienić.
Znam kilka osób w swoim otoczeniu, które kompletnie nie radzą sobie z tym, że coś może pójść nie tak. Wystarczy jakaś nagła sytuacja, która psuje cały rytm tych ludzi i ci kompletnie nie potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji. Zdenerwowanie narasta, pojawiają się pretensje do wszystkich i wszystkiego. Sama kiedyś też miałam z tym problem. Kiedy mój dzień nie układał się tak jak sobie zaplanowałam, to działa się istna katastrofa.
Nie brałam pod uwagę tego, że mogę stać w korku i nie zdążyć na ważny termin, nie interesowało mnie to, że w pewnym momencie serwery mogą mieć awarie i moja strona przestanie działać. Według mnie wszystko miało iść pięknie i gładko, każdego dnia.
Niestety życie wciąż nam pokazuje, że nasza egzystencja nie jest koncertem życzeń i albo nauczymy się bycia elastycznym, odpuścimy i dostosujemy się do zaistniałych sytuacji albo będziemy rozczarowani.
Jeśli choć przez chwilę zastanowię się ile w ostatnim czasie wydarzyło się rzeczy, o których bym wcale nie pomyślała, to przyznam szczerze, że jestem mocno zaskoczona, bo takie sytuacje mają miejsce cały czas.I to nie jest powód do tego, żeby się złościć i zrzucać winę na wszystkich dokoła. Czasami wszystko bierze w łeb i tyle. Przydarza się to nie tylko mi i tobie, ale każdemu. Dosłownie każdemu.
Jeśli coś idzie nie po twojej myśli, to zamiast się denerwować, weź kilka głębokich wdechów, jednocześnie o niczym nie myśląc, a potem powiedz sobie, że ten dzień minie i jutro będzie lepszy.
Nieszczęścia chodzą parami i jedno niesforne wydarzenie pociąga za sobą kolejne. Jeśli nasze nastawienie będzie negatywne, to zacznie się dziać jeszcze więcej złych rzeczy. Jeśli zaś zmienimy nasze podejście do takiej niechcianej sytuacji i być może zaczniemy jeszcze dostrzegać pozytywy w tym wszystkim, to zwiększa się szansa na udaną resztę dnia.
Zapewne kobiety, które mają już dzieci, świetnie rozumieją to, co napisałam powyżej. Przy dziecku nie da się tak naprawdę wszystkiego zaplanować od początku do końca, bo przeważnie pojawiają się nieoczekiwane niespodzianki. Nawet jeśli w domu jest już jakiś rytm i schemat działania, to przynajmniej kilka razy w miesiącu wydarzy się coś nieoczekiwanego. Czy to powód do załamania? Ani trochę. Tak po prostu jest.
Być może marzysz o czymś od długiego czasu i jesteś o krok od spełnienia swojego marzenia, ale tuż przed metą okazuje się, że nici z tego. Podnosi ci się ciśnienie, nie możesz uwierzyć w to, że to się tobie przytrafiło. Zaczynasz szukać innych sposobów, aby ten cel osiągnąć. Robisz wszystko, aby było tak, jak to sobie zaplanowałeś/aś. A czy pomyślałeś/aś o tym, że być może to czego tak bardzo w tym momencie chcesz nie jest najlepszym rozwiązaniem? Może tuż za rogiem czeka na ciebie coś lepszego, wspanialszego, a ty nie pozwalasz się temu do ciebie zbliżyć, bo jesteś uparty/a jak osioł? Dokładnie tak było w moim przypadku. Drążyłam i kopałam sobie dziurę, bo się uparłam i miało być tak jak ja chcę. A nie było. I dopiero po dłuższym czasie, kiedy po którymś już razie nie wyszło to co chciałam, dotarło do mnie, aby dać spokój. Przestałam zawracać sobie tym głowę, chciałam odsapnąć. I chwilę później ni stąd ni zowąd w moim życiu pojawiła się lepsza opcja.
Wiele rzeczy, sytuacji i wyobrażeń w naszym życiu, to nic innego jak oczekiwania, które nigdy nie zostaną spełnione. Im więcej oczekujemy, tym mniej skupiamy się na tu i teraz i nawet nie zauważamy, jak życie przelatuje nam przez palce.
Najtrudniej jest odpuścić, kiedy chodzi o kwestię ambicji. Jakiś wewnętrzny głos, schowany głęboko w głowie podpowiada nam, że coś trzeba zrobić i wszystko musi być według obranego przez nas planu, bo jak nie, to nie będziemy najlepsi i niezastąpieni. Poświęcamy przy tym wiele, tylko po to, aby zaspokoić swoje ego.
Co do obranego planu, to trzeba przyznać, że obecnie planowanie jest bardzo modne i w dużej mierze potrzebne, ale nie możemy zapominać o tym, aby stosować się do tego z rozsądkiem i zrobić miejsce na dni, kiedy coś może nie wyjść. Ewentualnie zastanowić się nad planem "B".
Kiedy piszę o odpuszczaniu, na myśl przychodzą mi też różne dyskusje między ludźmi, kiedy każda ze stron próbuje udowodnić swoją rację i żadna z tych osób nie chce pójść na kompromis. W większości takie dyskusje niewiele wnoszą do naszego życia, bo jak to często bywa, przeważnie chodzi o pierdoły, a może się z tego rozwinąć niezła kłótnia. Czy warto? Czy może lepiej w tym momencie odpuścić, trzymać język za zębami i mieć święty spokój?
Nie chcę, żeby ten fragment postu został odebrany źle. Są sytuacje, w których walka o swoje jest bardzo ważna i istotna, jednak jeśli zastanowimy się nad tym dokładniej, to przeważnie chodzi o nic. Celem samym w sobie jest tylko posiadanie racji. Czy zawsze musisz ją mieć? Co się stanie jeśli po długiej i burzliwej dyskusji ktoś przyzna ci rację i co się stanie jeśli tego nie zrobi?
Ja na przykład nie angażuję się w takie dyskusje. Wiem, ile potrafią one zabrać mojej energii, a po kilku dniach już nikt nie pamięta o co właściwie chodziło. Święty spokój jest dużo ważniejszy niż pełna głowa przed snem. Komfort psychiczny przede wszystkim.
Gdyby się tak dało, żeby wyszło szło zgodnie z planem. Gdyby można było przewidzieć, co pójdzie nie tak stuprocentowo. Ale się nie da, fakt niezaprzeczalny. Ja sama też niekoniecznie potrafię odpuszczać, ale uczę się tego. Zwłaszcza jeśli chodzi o przyznawanie racji, którą to ja chcę mieć.
OdpowiedzUsuńKażdego dnia możemy się uczyć nowych rzeczy. Ważne, żeby zdać sobie z tego sprawę.
UsuńŚwietnie to opisałas.Ja kiedyś miałam szuflady w głowie, jedna runęla to za nią druga.To już przeszłość, życie samo to zrobiło, zachorował mąż i trzeba się dostosować.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUczę się tego odpuszczania i uczę, ale efekty są słabe ;) Nadmierna skłonność do perfekcjonizmu niestety często bierze górę.
OdpowiedzUsuńCzasem faktycznie warto odpuścić, choć nie ukrywam, że przychodzi mi to z trudnością...
OdpowiedzUsuńJa już nauczyłam się odpuszczać, choć kiedyś było mi ciezko. Nie jestem też fanką planowania bo wiem, że czesto plany nie wypalają. Mam też taką zasadę, żeby się na coś zbytnio nie nastawiać bo później czesto jest rozczarowanie :)
OdpowiedzUsuńCzasami watro sobie odpuścić, najgorsze jest to, że czasami ciężko.
OdpowiedzUsuńCzęsto coś odpuszczam mimo, że czasami jest mi smutno z tego powodu ;) Ale tak jak napisałaś nie da się wszystkiego zaplanować. Co najmniej kilka razy w tygodniu muszę zmieniać te plany lub całkowicie z nich rezygnować.
OdpowiedzUsuńŚwietny post, chciałabym tak potrafić odpuszczać, niestety często za bardzo przywiązuje się, zwłaszcza do ludzi, na których mi zależy..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://artidotum.blogspot.com/
Z wiekiem coraz łatwiej mi odpuszczać różne rzeczy, nie staram się robić wszystkiego za wszelką cenę, najczęściej zresztą wszystko najlepiej się układa, gdy nie napinam się nie stresuję :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie wszystko w życiu zależy od nas, trzeba umieć się z tym pogodzić. Kiedyś miałam z tym duży problem, ale raz z wiekiem i nabywaniem nowych doświadczeń nauczyłam się odpuszczać.
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś
OdpowiedzUsuńJa właśnie należę do takich osób, które nie radzą sobie i nie potrafią się pogodzić z tym, gdy coś psuje ten idealny rytm
Mimo że ciągle z tym walczę, tłumaczę sobie że na wiele rzeczy nie mam wpływu to i tak niewiele pomaga
Pozdrawiam
Bardzo fajny tekst, podnosi na duchu, dziękuję. Uczę się tego odpuszczania, jest to bardzo ciężkie, teraz też akurat mam ciężką sytuację, ale uczę się wytrwale. Nie chcę ominąć czegoś dobrego. Bywało u mnie tak, że uparcie do czegoś dążyłam, osiągałam to i to był moment, że dochodziło do mnie zrozumienie, że wcale tego nie chciałam. hehe W ogóle to przecież tyle może się zdarzyć, nie mamy na wszystko wpływu. Także uczę się tej dziedziny życia, o której piszesz i jestem w tym coraz lepsza, choć nadal jest to trudne. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo dobra. <3 :)))
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też musiałam mieć wszystko na top,top. Jak zaplanowane to tak musiało być bo inaczej tragedia. Ale na szczęście urodziły się moje córuś, w odstępie ledwo półtorej roku i to już pokazało,że plan można między bajki włożyć 😉. A później życie pokazało,że rzeczywiście nie da się wszystkiego zaplanować i też się da żyć. I to całkiem spokojnie i bez nerwów, czego wszystkim życzę 😃😃😃
OdpowiedzUsuńja nie planuje wszystko robię na spontanie:D
OdpowiedzUsuńOdpuszczanie, to niełatwa sztuka, ale zdecydowanie warto się jej nauczyć :)
OdpowiedzUsuńTak, warto się nauczyć odpuszczać w odpowiednim momencie!
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane. Można też tak to ująć: człowiek, który traci siły na walkę z nurtem rzeki, szybciej utonie 😉.
OdpowiedzUsuńA wiem, co lepszego może czekać tuż za rogiem… Żubr 😁.
W niektórych sytuacjach naprawdę warto odpuścić, gdyż walka wyłącznie o swoją rację czasami jest bezsensowna,
OdpowiedzUsuńponieważ każdy człowiek ma swoją rację. Pozdrawiam.
Genialny post. Czasami mam problem z odpuszczaniem. Szczególnie w pracy. Czasami podchodzę do wszystkiego zbyt ambicjonalnie, a to nie jest za dobre na dłuższą metę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStaram się nauczyć odpuszczania. Niestety zauważyłam, że moje myśli porównać można do wieży z kart - jedna się zachwieje i runą wszystkie inne. Genialny i bardzo potrzebny post. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak ja coś sobie zaplanuje i się nie uda to próbuję znowu i się nie poddaję. Wiem, że nie zawsze wszystko jest idealnie i trzeba włożyć więcej wysiłku w różne rzeczy, ale w końcu się uda i się nie załamuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję Twój blog do obserwowanych :)
Całe życie się uczymy. Każdy potrzebuje czasu, aby dojść do tego, ze czasami coś może wyjść nie tak. Są kwestie ważne, w których ciężko znieść porażkę. Jednak z czasem łatwiej to przychodzi :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też tak miałam- z uplywem czasu nauczyłam się odpuszczać i być jak coś nie wyjdzie dal siebie łaskawszą
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zauważyłam, że im bardziej się spinam i im bardziej myślę "absolutnie nie mogę odpuścić", tym więcej przeciwności mi się przydarza.
OdpowiedzUsuńmądry tekst :) ja wyznaję zasadę, że nie można się stresować i obwiniać za sytuacje, na które nie mamy wpływu. Takie jak nieprzewidziany korek w drodze do pracy czy awaria serwerów gdy miałam zaplanowane konkretne zadania w pracy. Niektórych rzeczy nie przewidzisz dlatego nie ma co zatruwać sobie tym głowę i psuć sobie humor :) od tego czasu jestem zdecydowanie spokojniejsza ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie wiele idzie według moich planów, jeszcze kilka lat temu wpadałabym w szał z tego powodu, a ostatnio tylko wzruszam ramionami i idę na spacer, gdy coś mi nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńW bezsensowne dyskusje z ludźmi, którzy nie rozumieją, że każdy ma prawo do swojego zdania się nie angażuję, szkoda na to zdrowia.
Pozdrawiam:)
Uwielbiam wszystko planować, ale nauczyłam się też brać pod uwagę różne okoliczności i już nie biczuję się, gdy z czymś nie dam rady. Spodziewam się dziecka, więc planuję tylko do lipca, a potem... będzie co będzie :)
OdpowiedzUsuńJa nie planuję, biorę to, co przyniesie dzień i nie odczuwam tej presji :D
OdpowiedzUsuńThe King Casino Online ᐈ Get 50% up to €/$100 + 50 Free Spins
OdpowiedzUsuńGet 50% up to €/$100 + 50 Free Spins · Visit the official site · Log worrione in to your Casino https://jancasino.com/review/merit-casino/ Account · If you do not agree septcasino to the terms of the terms of gri-go.com the herzamanindir.com/ agreement,