Sztuka odmawiania
Żyjemy w czasach, w których wielokrotnie skupiamy się bardziej na zadowalaniu innych niż siebie. Wydaje nam się wręcz, że zrobienie czegoś wbrew sobie, ale z dobrym zamiarem dla kogoś jest w porządku, a to wcale nie jest prawdą! Często później okazuje się, że wcale czegoś nie chcieliśmy zrobić, ale zrobiliśmy bo wypada, bo ktoś nas o coś poprosił, bo chcieliśmy spełnić czyjeś oczekiwania. W tym momencie mówię STOP! Sztuka odmawiania nie jest łatwa, ale jest do opanowania i moim zdaniem każdy powinien potrafić to robić.
Brak umiejętności stawiania granic może doprowadzić do tego, że inni ludzie będą nas wykorzystywać, nadużywać naszej dobroci i później będzie tylko gorzej.
Dlaczego odmawianie jest w porządku?
Zacznę od tego, że mamy takie prawo. Po prostu. Jako ludzie możemy decydować o sobie i w każdym momencie powiedzieć "nie", jeśli tylko coś jest dla nas niekomfortowe lub jeśli czegoś nie chcemy zrobić. Odmówienie komuś nie jest końcem świata, a może zaoszczędzić nam sporo negatywnych myśli i poczucia winy.
Słuchasz siebie a nie innych
Tak, odmawianie sprawia, że robimy to, czego naprawdę chcemy, a nie to, czego oczekuje od nas ktoś inny. Nie chodzi mi tutaj o powiedzenie szefowi, że czegoś nie zrobisz, bo masz takie widzimisię, jednak gdyby szef kazał ci zrobić coś, co nie dość, że wykraczałoby poza twoje obowiązki, to jeszcze nie byłoby zgodne z twoimi zasadami, to masz prawo odmówić.
Jeśli twoje wewnętrzna JA mówi, żeby nie iść na szybką kolejkę górską, a przyjaciółka cię do tego namawia, to kogo posłuchasz?
Budujesz szacunek i zaufanie do samego siebie
Bardzo ważny punkt. Bez szacunku i zaufania do samego siebie człowiek nie zajdzie daleko. Musisz szanować siebie, swoje emocje, swój umysł i ciało i ufać mu bezgranicznie, bez względu na to, co powiedzą ludzie dokoła. Jeśli będziesz ufał/a innym, ale nie sobie, w pewnym momencie nie będziesz wiedział/a kim naprawdę jesteś.
Unikasz brania wszystkiego na swoje barki i wyręczania wszystkich dokoła
Zdecydowanie łatwiej jest poprosić kogoś o przysługę, niż zrobić coś samemu/samej, szczególnie, jeśli na czymś kompletnie się nie znamy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że ludzie przeważnie nadużywają czyjejś pomocy i na przykład, zamiast raz o coś poprosić, robią to notorycznie. "A bo to tylko usunięcie plamy z ubrania. Dodaj proszę trochę więcej kontrastu do zdjęcia. A czy mogłabyś poprawić jeszcze to i tamto?". Jak pojawia się jedna taka osoba, da się to jakoś znieść, ale kiedy tych osób jest pięć i każda czegoś od nas oczekuje, to w pewnym momencie zaczynami tkwić w błędnym kole. Ja na przykład mam ciekawsze rzeczy do robienia niż poprawianie komuś niedoskonałości w ramach dobrego serca.
Dbasz o swoje granice
Kiedy nie potrafisz odmawiać, ludzie zaczynają wykorzystywać twoje dobre serce i ich nie obchodzi jakie ty masz granice, bo patrzą przede wszystkim na swoje własne. Podam bardzo skrajny przykład, jednak on znakomicie przedstawia to, co mam na myśli:
Dla Kasi okradanie bogatych ludzi nie jest problemem. Ta wręcz uważa, że powinno się to robić, aby na świecie była sprawiedliwość, niczym Robin Hood. Ty jednak kompletnie się z tym nie zgadzasz i nie wyobrażasz sobie przywłaszczenia czyiś rzeczy. Co zrobisz, kiedy Kasia tak bardzo będzie prosiła cię o pomoc? Odmawiając jej, dbasz o to, aby twoje granice nie zostały przekroczone.
Komunikujesz drugiej stronie, że również ma do tego prawo
Tak samo jak ty, tak samo druga osoba może powiedzieć "nie, nie zrobię tego". I to jest w porządku. Jeśli ktoś mówi, że czegoś nie chce, nie ma na coś ochoty, to nie powinniśmy na siłę drążyć i przekonywać. Możesz przedstawić swoje argumenty, które być może przekonają drugą osobę do czegoś, ale pamiętaj o tym, że tak wcale nie musi być i to jest normalne.
Jestem świadoma powyżej napisanych słów i stosuję się do nich z pełną odpowiedzialnością. Nie wyobrażam sobie, aby działać wbrew sobie i swoim przekonaniom. Jeśli nie mam na coś ochoty, to po prostu odmawiam i nie interesuje mnie to, co pomyśli sobie druga osoba. Jeśli coś przekracza moje granice czy zapotrzebowania, to stanowczo protestuję i się z tego nie tłumaczę. Dlaczego miałabym czegoś w życiu żałować tylko dlatego, że zrobiłam coś wbrew sobie i nie potrafiłam odmówić? No właśnie.
Jak nauczyć się odmawiać?
Przede wszystkim pozwól sobie na odmawianie. Nic się nie stanie, jeśli postąpisz tak jak ty byś chciał/a, a nie tak jak ktoś tego od ciebie oczekuje. Jeśli w twojej głowie pojawia się myśl "Nie mam ochoty tego dla ciebie zrobić", to to po prostu to powiedz.
Zanim odpowiesz, weź kilka głębokich wdechów
Choć może ci się to wydać absurdalne, naprawdę działa. Często mówimy coś odruchowo, niekoniecznie się nad tym zastanawiając. To błąd. Jeśli coś dotyczy ciebie, masz prawo do zastanowienia. I nieważne jak mocno druga strona naciska. Nie zwracaj uwagi na to, że w tym momencie może pojawić się niezręczna cisza, która może powodować swego rodzaju niezręczną sytuację. To jest nieważne. Ważne jest abyś odpowiedział/a lub zgodził/a się na coś będąc tego w pełni świadomym/ą.
Nie tłumacz się
Jeśli uważasz, że odmawiając komuś przestaniesz być lubiany/a, to musisz koniecznie zmienić nastawienie. Nie musisz nikomu tłumaczyć dlaczego nie chcesz czegoś zrobić. Nie znaczy nie i powinno być zrozumiałe dla każdego bez wyjątku.
Ludzie są różni i często potrafią wiercić dziurę w brzuchu do momentu, aż osiągną swój cel albo usłyszą choć dobre usprawiedliwienie. Zastanów się jak długo jesteś w stanie wymyślać dobre wymówki tylko po to, aby ktoś się od ciebie odczepił? Mało tego, przyzwyczajasz innych do usprawiedliwień. Jeśli nie będziesz go miał/a, to tym bardziej ktoś nie zrozumie twojej odmowy.
A jak to wygląda u Ciebie? Potrafisz odmawiać?